czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 8 'Just trust me..'

Położyliśmy się na łóżku i Charlie mnie objął. Po paru minutach filmu zachciało mi się spać. Zamknęłam oczy i zmorzył mnie sen. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~**~Weronika~**~ Jakie szczęście, że dzisiaj wolne cały dzień z moim Leo.
-Wstawaj kotek.-Usłyszałam nad sobą głos Leo
-Już piesek.-zaśmiałam się a on zrobił naburmuszoną minę.-Ok ok już wstaję. -Chciałem być po prostu miły.-szepnął
-I byleś.-Dałam mu całusa. Niech już ma. -Za to cię kocham.
-Ty się tak nie wczuwaj.-Do mojego pokoju weszła Roksana z Charlie
-O co za miłości.-Zaśmiał się Charlie
-Wy nie lepsi.-Pokazałam im język
-Wredna ta twoja Weronika.-Powiedział Charlie
-Dlatego jest moja.-Powiedział pewny siebie Leo
-Ej ej ja o czymś nie wiem?-Wtrąciłam
-A ktoś coś mówił?-Leo dureń popatrzył na mnie jakby nie wiedział o co chodzi.
-Kipi od was miłością miśki.-Powiedziała Roksana i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Kochanie idziemy się przejść?-Zaproponował Charlie dla Roksy. -Pewnie.-Uśmiechnięta wzięła go za rękę
Do Leo zadzwonił telefon. Był trochę zdenerwowany. Wyszedł z pokoju żebym nie usłyszała o czym rozmawia. Ale mówił tak głośno że wszystko słyszałam. -Tak, tak ja to załatwię.-Mówił do telefonu -Nie wiem czemu nie odbiera. Wiem tylko, że poszedł z Roksana na spacer. Okej, okej. Na razie. Wszedł do pokoju a ja szybko usiadłam na łóżku.
-Coś się stało, że wyszedłeś?
-Tak.. Jedziemy w trasę...
-Powinieneś się cieszyć. Ja bym się cieszyła.
-To dobrze. Bo jedziecie z nami.-Krzyknął
-Serio? Czy po prostu się ze mnie nabijasz?-Nie mogłam w to uwierzyć.
-Ja z ciebie?-Zapytał -Jejku! Kocham Cię.-Rzuciłam się na niego, a on mnie podniósł i zaczął się kręcić ze mną w ramionach.
-A jednak mnie kochasz?-Zapytał z uśmiechem na twarzy. -Wiesz w jakim sensie.-Przekręciłam oczami
-Wiem wiem już się nie denerwuj. A i jeszcze mamy dzisiaj próbę o 11.-Powiedział
-Na ciebie być zła? No sory nie umiem.-Uśmiechnęłam się.-To już za pół godziny. Muszę zacząć się ogarniać bo się nie wyrobię.
-Spokojnie poczekam na ciebie. I zadzwonie do Charlie żeby juz wracali.-Powiedział Jejku co ja mam zrobić? Widzę, że mu zależy ale ja chce go lepiej poznać. Z każdą chwilą lubię go coraz bardziej. Mogłabym z nim spędzać czas codziennie. Muszę porozmawiać z Roksana i Charlie może oni coś doradzą. ~**~Roksana~**~ Wyszliśmy z Charlie z domu i rozmawialiśmy o nas. -Ja to jednak mam szczęście.-Powiedział -Dlaczego?-zapytałam -Bo mam ciebie.-Dał mi całusa w policzek -Wiesz, w sumie to ja też mam szczęście, że wybrałeś mnie spośród wielu innych dziewczyn.
-Bo w końcu poznałem osobę, która kocha mnie za moje wady i zalety a nie tylko za kasę.
-Kochanie ty nie masz wad. Z wyjątkiem tego że jesteś zbyt przystojny i każda laska za tobą się ugania.
-Ty też tylko że ty jesteś zbyt piękna.-Wpił się w moje usta.
Kocham go. Oddaliliśmy się o parę kroków od domu i do Charlie zadzwonił telefon. Jejku akurat w takiej chwili..
-Tak Leo? Okej już wracamy. A powiedziałeś już dla Weroniki? Dobra. Na razie.-zakończył rozmowę.
-Dlaczego musimy już wracać i co już powiedział dla Wery?-zapytałam z niecierpliwością -Dowiesz się w domu.-Stwierdził -Charlie proszę..-Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. -Kotek poczekasz.-Uśmiechnął się -Ale ty uparty..-Przekręciłam oczami -Widziałem.-zaśmiał się -I dobrze.-Powiedziałam obrażona -Dobrze?-Zrobił krok w moją stronę a ja zaczęłam uciekać ale na marne bo zaraz mnie złapał. Ale on ma kondycję. Mój Charlie..
-Nie dałeś mi nawet trochę pouciekać. -Przejdziemy się kiedyś na siłownię. Poprawisz kondycję.-uśmiechnął się -Pewnie.-Odwzajemniłam uśmiech Byliśmy już pod furtką domu gdy nagle z domu wybiegła Wera.
-Ej powiedział ci już?-zapytała zdyszana -Jeszcze nie..-spuściłam głowę
-To ja ci powiem... Jedziemy z chłopakami i ich menagerem w trasę!! Cieszysz się? -Omg! Super! Marzyłam o tym!-W tej chwili przypomniały mi się słowa Charlie 'Twoje wszystkie marzenia powoli zaczną się spełniać.' Rzuciłam się na niego, oplotłam moje ręce wokół jego szyi i szepnęłam mu do ucha.
-Kocham Cię. -
Ja ciebie też.-Odpowiedział i dał mi całusa ~**~Weronika~**~ Jeju cieszę się, że Roksana jest w końcu szczęśliwa i znalazła chłopaka, o którym marzyła. Charlie też wygląda na szczęśliwego. Nie chciałam im psuć tej atmosfery ale trzeba jechać.
-Oj słodziaki. Ogarniaj się Roksana za 10 minut jedziemy z chłopakami na próbę.-Powiedziałam -Okej, okej. Zaraz wracam.-Odpowiedziała i poszła do toalety. Kiedy już wróciła Charlie zaczął sypać komplementami, że ślicznie wygląda i bla bla bla a Leo wziął mnie na ręce i szepnął mi do ucha, że nie widział piękniejszej dziewczyny ode mnie. Słodki Leo. Wsiedliśmy do auta i ja usiadłam obok Leo a Roksana obok Charlie. Roksana cały czas wypytywała gdzie mają pierwszy koncert w trasie. Po paru minutach byliśmy już pod studio.
-Dobra wysiadamy.-Powiedział Charlie
Weszliśmy do wnętrza. Jest ogromne. Jeszcze te sale taneczne. Wow! -Dobra poznajcie nasze.. 'Przyjaciółki'.-Na sale wszedł Leo Z ekipą taneczną.-To Weronika. Tak ta.-Powiedział oczekując mojej reakcji. -Hej.-Uśmiechnęłam się
-A to Roksana. Tak ta.-Znowu to powiedział. O co mu chodzi? -Cześć.-Powiedziała Roksana
Cała ekipa do nas podeszła i nas przytuliła. Mili są, nawet bardzo. Leo popatrzył na mnie jakby się bał, że zaraz wybuchnę i zapytam co miało znaczyć te 'Tak ta.' Chciałam ale w końcu nie przyjechaliśmy tu żeby się sprzeczać.
-Dobra idziemy Leo.-przerwał ciszę Charlie
-Już, już.-Podszedł do mnie.-Później ci to wytłumaczę misiek.-Dał mi całusa w policzek -Dobra, zaśpiewaj jak najlepiej. Dla mnie.-Odwzajemniłam całusa
-Dla ciebie chciałbym tylko tak śpiewać.-Ahh jaki flirciarz
-Ej Leo rusz się!-Poganiał go Charlie -Romantyczny ten twój Leo.-Powiedziała Roksana
-Nie mój. Jeszcze nie mój.
-Ja o czymś nie wiem? Gdy chłopaki poszli na próbę po 30 minutach postanowiłam wyjść ze studio i porozmawiać z Roksana o mnie i Leo. -Chcę go lepiej poznać. Potrzebuje czasu a on wiesz.. On mnie kocha.-Nie wierzę że to powiedziałam..
-Jak kocha to poczeka.-Ona i jej wymądrzanie się -Jakbym nie wiedziała. Tylko wydaję mi się że go ranię tym że musi czekać. A wiesz jaki on jest. Cały czas naciska a jeśli dalej tak będzie to się zgodzę w kazdej chwili i później z byle powodu może się to skończyć wiesz jak...-Nawet nie mogłam wydusić z siebie tego słowa.
-Tylko mi tu nie becz. On taki nie jest.-Popatrzyła na mnie groźnym wzrokiem
-A jeśli on nie będzie chciał czekać i znajdzie sobie inną?-Na samą myśl o tym robi mi się nie dobrze. Ale jak to Weronika musiała sie rozpłakać bo jakby inaczej. Dlatego nie lubię rozmawiać o takich sprawach w miejscach publicznych. Roksana mnie przytuliła ale po paru minutach puściła. -Musisz się wypłakać. Mi to pomaga. Nie myśl pesymistyczne bo tak będzie. Poza tym wątpię żeby cię zostawił. Widzę co między wami jest. Nie zgadzaj się pod wpływem czegoś lub kogoś jeśli potrzebujesz czasu to on to powinien zrozumieć.-Powiedziała -Dzięki że chociaż tak możesz mi pomóc.-ciągałam nosem
-Zawsze do usług.-Podała mi chusteczkę higieniczną. Gadaliśmy tak do chwili w której Charlie i Leo do nas podeszli. -Szukaliśmy was wszędzie. Coś się stało?-Spytał Charlie -Wszystko w porządku. Kryzys zażegnany.-Uśmiechnęła się Roksi Leo wiedział o co chodzi i nie chciał mnie widzieć smutnej dlatego zmienił temat. -Idziemy na kręgle?-Zapytał -Chętnie.-Zgodzili się Roksana i Charlie
-A ty Weronika?-zapytał niepewnie -Pójde.-Uwielbiam kręgle więc nie mogłam odmówić. ~**~Roksana~**~ Przed wejściem do kręgielni Charlie wziął mnie na ręce.
-Co ty robisz?-zapytałam zaskoczona -Przenosze przez próg.-Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem a dziewczyna stojącą na kasie zakrywała usta żeby nie było widać że też się śmieje. -Wariat.-Krzyknęłam -Za to mnie kochasz księżniczko. -Uwielbiam jak tak do mnie mówisz.-Wpiłam się w jego usta
Leo i Weronika szybko się odwrócili.
-Szybciej gołąbeczki bo chcemy jeszcze dzisiaj pograć.-Zajęczał Leo -Jaki niecierpliwy.-Zaśmiała się Wera
-Między innymi za to mnie kochasz.-Jaki pewny siebie -
Wcale nie.-Pokazała mu język
-Grabisz sobie.-Powiedział
-I kto tu kogo powinien poganiać?-zaśmiali się Charlie
-Ej nie przeszkadzaj im. Oni tego potrzebują.-Uśmiechnęłam się
-Okej misiek idziemy. Po słodkiej kłótni Wery i Leo zaczęliśmy grać. -Daj mi wygrać.-Wydymałam usta do Charlie
-A co będę z tego miał?-zapytał -To.-Ponownie wpiłam się w jego usta a on mnie do siebie przyciągnął.
-Za to mógłbym przegrywać zawsze kochanie.-Uśmiechnął się
-Masz śliczne dołeczki. -Nie bardziej śliczne od ciebie.-Bawił się moimi włosami.
-Bo się zarumienię.-Dźgnęłam go w brzuch.
-Bo ci oddam.-zaśmiał się
-Dobra ale to już w drodze powrotnej. -Zobaczymy czy wrócisz.-Spojrzał mi prosto w oczy
-Masz jakąś propozycje?
-No tak. Chciałem ci zaproponować żebyś przyszła dzisiaj do mnie.-Powiedział nieśmiało
-Jasne mogę przyjść. Zostawilibyśmy ich samych.-Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Leo i Werę. Widać że Leo specjalnie daje dla niej fory a ona za każdą wygraną się do niego przytula ze szczęścia. Słodcy są. Po dwóch godzinach grania wyszliśmy z kręgielni i postanowiłam z Charlie że pójdziemy do niego teraz.
-Ej to my pójdziemy do mnie z Roksa a wy zostańcie sami. Coś wymyślicie. Wierzę w ciebie Leo.-Puścił do nich oczko
-Jasne okej. Ja pójdę z Wera na lunch.
Gdy się trochę oddaliliśmy Charlie zadał mi pytanie dotyczące LeWe czyli Leo i Wery.
-Jak myślisz Weronika coś do niego? -Rozmawiałam z nią na ten temat pod studio.-Odpowiedziałam -I jak?-Oczekiwał dalszej odpowiedzi -Wiesz jaki jest Leo. Cały czas naciska a jeśli dalej tak będzie to ona się w końcu zgodzi nawet teraz i później z byle powodu może skończyć się to wiesz jak.. Tylko wydaje jej się ze go rani tym że musi czekać. I obawia się że Leo pozna inną fajniejszą dziewczynę. -Rozumiem. Ogarnę go trochę i wytłumaczę że ona potrzebuję czasu. Tylko szkoda mi go bo strasznie się stara i caly czas o niej mówi. Nawet nie pomyślałby że może znaleźć sobie inną.
-Dzięki misiek. Ja postaram się jeszcze z nią pogadać. A kiedy ruszamy w tą trasę?-zmieniłam temat -Jutro.-Odpowiedział zamyślony
-Jutro? To kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć?-No najlepiej.. Bylo trzeba mi jutro powiedzieć..
-Dzisiaj. Przepraszam martwię się.
-O co?
-O Leo
-Spokojnie w czasie trasy postaram się to załatwić.-Uspokoiłam go
-A obiecujesz że jak będę całował w policzek Bambinos na M&G to nie będziesz zazdrosna?
Jejku obawiałam się że będzie to robił ale wiem jakie to ważne dla Bambinos. Sama nią jestem i mam pewność że Bóg istnieje i chyba nawet mnie lubi skoro mogłam poznać chłopaków i być z Charlie.
-Jeśli nie będę musiała tego oglądać to nie będę zazdrosna.-Pocałowałam go w usta
-A to za co?-zapytał zaskoczony
-Za to że jesteś.
-I będę zawsze. Zapewniam cię.-Powiedział
Gdy dotarliśmy do domu Charlie mama miło mnie przywitała. Po przywitaniu się z Brooke poszliśmy do pokoju Charlie i włączyliśmy film. Po paru minutach położyłam głowę na jego klatkę piersiową i zasnęłam. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Koniec 8 rozdziału :) Rozdział miał być dwa dni temu a jest teraz bo miałam pewien problem ale już jest okej. Piszcie czy wam się podoba i takie tam xx Z góry przepraszam za błędy 😂 143!! Love you 😍 Komentarz=Motywacja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz