piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział 5 'Jest tak idealnie.'

-Serio?
-Serio serio.-Uśmiechnął się
-A ty? Czy nie jesteś dzisiaj w szkole?
-Wiesz w każdy poniedziałek mamy wolne żeby pozałatwiać różne sprawy.
-Naprawdę?
-Nie.-Wybuchnął śmiechem.-Żartuje. Zrobiliśmy sobie wolne żeby lepiej was poznać. I szczerze? Nie żałuję że nie poszedłem dzisiaj do szkoły bo jesteście super.
-Dziękuję. Słodki jesteś ale możecie sobie tak robić 'wolne'? Macie pewnie dużo zaległości po koncertach i trasach.
-Ja słodki?-Zapytał ze zdziwieniem.
-Nie. Ten obok.-Zaczęliśmy się śmiać.-Tak ty.
-Nie no coś ty. Tylko tak wyglądam.
-I jaki skromny.
-Mam to po tacie. Jutro po szkole moglibyśmy sie spotkać.
-Nie macie obowiązków związanych z muzyką? No wiesz nie chcemy wam zabierać czasu.
-Spotkania z wami to czysta przyjemność.
-Uu jakie komplementy lecą.
-Ode mnie? Zawsze.-Uśmiechnął się.-W sumie to coraz bardziej lubię grono dziewczyn zwłaszcza takich jak ty.
Jejku kocham jego uśmiech. Gdybym nie była choć trochę poważna rzuciłabym się na niego tu i teraz ale przecież trzeba być opanowanym.
~**~Weronika~**~
Byliśmy już przy skateparku. Leo jechał przede mną i gwałtownie się zatrzymał. Ja zapatrzona w niego nie zdążyłam się zatrzymać i w niego wjechałam. Przewróciliśmy się tak że na nim leżałam.
-Przepraszam nie chciałam. Zapatrzyłam się.-Zawstydziłam się
-Nic się nie stało. W sumie dobrze że się zapatrzyłaś inaczej uniknęlibyśmy takiej sytuacji.-Zaczął się śmiać.
Szybko z niego zeszłam i usłyszałam tylko krzyki.
-Uuuuuu.-Krzyczała Roksana i Charlie.
Spojrzałam na nich a oni szeptali sobie coś do ucha i się przytulali. W tym momencie to ja powinnam coś krzyknąć ale się powstrzymałam. Na szczęście byli jeszcze daleko. Jaka siara.. Ale miło było na nim leżeć. Weszliśmy do skateparku. Było mało ludzi więc dla Leo nie zajęło dużo czasu rozdawanie autografów.
-Przepra...
-Nie masz za co. Domyślam się jak to jest.
-Dzięki że mnie rozumiesz.
-Bo to ja.-zaśmiałam się
-Jedziemy?-Zapytał
Pewnie. Tylko się nie popisuj bo sobie coś zrobisz.
-Coś ty ja nigdy się nie popisuje. A co martwisz się?
-No a co myślałeś? Taki żarcik.
-Okej.-Uśmiechnął się lekko.
Wstałam pojechałam a Leo za mną.
~**~Roksana~**~
Dotarliśmy do skateparku a Wera z Leo się ścigali. Wyglądali jak para. Uuuu. Ja z Charlie usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy. Nagle Charlie dotknął mnie w ramię i powiedział.
-Berek!-Pobiegł przed siebie
-Osz ty!-Wstałam i pobiegłam za nim.
Uff dawno nie biegałam. Nagle on się zatrzymał rozłożył ręce a ja rozpędzona się w niego wtuliłam. Mmm jak on nieziemsko pachnie. Mogłabym tak stać i stać godzinami ale podjechali Wera i Leo.
-Uu jakie gołąbeczki.-Krzyknęła Wera
-Wy nie lepsze! To się nauczyłam jeździć na desce.-Szybko odskoczyłam od Charlie
-Przepraszam. Będzie jeszcze wiele innych okazji.-Uśmiechnął się
-Mam nadzieję.-Odwzajemniłam uśmiech.-A teraz musimy już wracać do domu.
-Szkoda że musicie już iść.-Powiedział zawiedziony Leo
-No jutro szkoła i obowiązki.
-Okej. Rozumiemy.-Wtrącił Charlie
Odprowadzili nas pod sam dom. Pożegnaliśmy się z chłopakami. Jejku wcale nie chciałam się z nimi rozstawać. Weszłyśmy do domu a mama już czekała z obiadem.
-Czemu bez chłopaków?-Zapytała
-Wiesz nie chciałyśmy zabierać im czasu mają obowiązki i szkolę tak jak zresztą my.
-Oczywiście. Chyba się polubiliście co?
-Wera z Leo chyba bardziej niż tylko polubili.
-Naprawdę Wera?-Mama była zaskoczona
-Nie słuchaj jej mamo.. Zakochana w Charlie nie wie co mówi.-Zaczęła się śmiać.
O nie.. Tego już za wiele..
-Nieprawda. To nie ja się na Leo zapatrzyłam i 'Przypadkiem' wpadłam w jego ramiona.
-No nie bo ty się wtuliłaś w Charlie jak się bawiliście w berka. Hmm? I co? Zgasiłam cie!
-To było cudowne.. A te jego perfumy. Mmmm.-Rozmarzyłam się
-Moja kochana córeczka się zakochała.-Wyciągnęła mnie z marzeń mama, Weronika i ich śmiech.
-Nie śmiejcie się.. Jestem już wykończona. Pójde do swojego pokoju. 
Weszłam do pokoju i pomyślałam że Wera chyba się zakochała. Ciekawe czy Leo czuję to samo? Może z nim kiedyś o tym porozmawiam.
~**~Weronika~**~
Haha breszki. Zakochana Roksi. Ciekawe co o niej myśli Charlie. Będę musiała z nim o tym porozmawiać ale to po dłuższym okresie czasu. Narazie jestem zmęczona. Jest szesnasta a ja już chce spać. Spakowałam się już do szkoły i po prysznicu pomyślałam co robi Roksana i postanowiłam chociaż na trochę pójść do jej pokoju. Chciałam porozmawiać z nią o Charlie. Wychodzę z pokoju i natykam sie na Roksane.
-Co ty tu? Gdzie idziesz?-zapytałam
-Miałam cię zapytać o to samo.
-Właśnie miałam zamiar iść do ciebie.-Odpowiedziałam 
-A ja do ciebie.-Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Chciałam pogadać o Charlie.
-Dobrze się składa bo ja o Leo. Może pójdziemy do mojego pokoju?-zaproponowała
-Okej.
Weszłyśmy do jej pokoju i odrazu usiadłyśmy na łóżku.
-To jak tam z Charlie? Coś tego?-Zaczęłam
-Nie no co ty! To za szybko.-Oburzyła się
-Od kiedy tobie takie znajomości z chłopakami są za szybko?-Zapytałam
-Od kiedy poznałam Charlie. On jest inny.
-Brawa dla tej pani! W końcu zmądrzała.-zaczęłam klaskać
-Och dziękuję. A ty z Leo to co?
-Jest fajnym i bardzo miłym chłopakiem ale narazie nie znam go tak dobrze. Po tym co dziś robiliśmy uważam ze jest super. I coś mnie do niego ciągnie tylko jeszcze nie określiłam co ale chce jeszcze trochę czasu.
-Widziałam że bardzo dobrze się bawiłaś.-Uśmiechnęła się
-Z dużym naciskiem na 'dobrze'.
-To super. Może coś z tego będzie.
-Nie wiem. Pogadam z nim jutro.
-Mam nadzieję. A teraz połóżmy się do łóżek. Widzę że jesteś zmęczona tak jak ja. Do jutra.
-Do jutra. Dzięki za rozmowę.
Weszłam do swojego pokoju padłam na lóżko i poszłam spać.
~~~~~~~~~~~~~
Po paru godzinach wstałam i była 2 w nocy. Nie mogłam zasnąć. Weszłam na snapa. Leo wysłał mi snapa że nie może zasnąć i napisał swój numer telefonu.
~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec 5-tego rozdziału. Jak by coś to przepraszam za błędy ale pisałam ten rozdział o 3 w nocy. Jak myślicie co będzie dalej? Hehe tak te głupie robienie napięcia ��  Bardzo dziękuję osobom za czytanie moich wypocin �� Kocham ❤ 
Komentarz=Motywacja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz