piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział 6 'Zaskoczenia?'

Po paru godzinach wstałam i była 2 w nocy. Nie mogłam zasnąć. Weszłam na snapa. Leo wysłał mi snapa że nie może zasnąć i napisał swój numer telefonu.
Zadzwoniłam.
-Coś się stało, że nie możesz zasnąć?-zapytałam
-Właśnie nic takiego się nie stało. Chyba za dużo myślę. Chciałbym jutro z tobą porozmawiać.
-W nocy się nie myśli tylko się śpi.-Zaśmiałam się.-Miałam ci proponować to samo.
-Okej. To jesteśmy już umówieni.
-Oczywiście. Może wiesz czy może Charlie mówił coś na temat Roksany?
-Mówił, że jest fajną dziewczyną. Więcej nie mogę zdradzić, wiesz powiedział mi to w tajemnicy.
-Okej okej. Rozumiem.
-Jest już coraz później. Idź już spać,bo jak ty nie zaśniesz to ja też nie i będziemy nie wyspani i będziemy jutro mieli zły humor.
-Dobrze proszę pana.-zaśmiałam się 
-Dobranoc królewno.-Szepnął zaspany
-Dobranoc Leo.-Odpowiedziałam
Rozłączyłam się. Zamknęłam oczy i zmorzył mnie sen.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                      ~**~Roksana~**~
Obudził mnie budzik o 6.30. Jak zwykle więcej czasu na ogarnięcie się do szkoły. Przeglądam snapa. Charlie w nocy wysłał mi snapa i napisał 'Dobranoc miłych snów Bambino:)'. Uśmiechnęłam się do telefonu. O tej godzinie to ja już dawno spałam.A ten pewnie nie mógł zasnąć. Weszłam do toalety, przemyłam twarz, umyłam zęby, przebrałam się w rurki, Air Force i koszulkę białą z wieżą Eiffla, związałam włosy i zeszłam na dół. Czekałam na Weronikę jedząc śniadanie.
                                                      ~**~Weronika~**~
Wstałam o 6.50. Zawsze to o 20 minut więcej spania od Roksy. Poszłam do toalety. Umyłam zęby, twarz i włożyłam swoje wcześniej przygotowane ciuchy. Bluza czarna z napisem 'I love London', Adidasy i rurki. Uczesałam włosy wzięłam swoją torbę z książkami i zeszłam do czekającej na mnie Roksany. Zjadłyśmy śniadanie i weszłyśmy do samochodu. Czekałyśmy na mamę i Dominika. Tata już dawno pojechał do pracy więc nie musiałyśmy długo czekać. Przez całą drogę myślałam o rozmowie mojej i Leo. A Roksana siedziała, słuchała muzyki na słuchawkach i była wpatrzona w szybę. A raczej w to co za szybą się znajdowało. Chyba też o czymś myśli. I ja wiem chyba o czym, a raczej o kim. Gdy wysiadłyśmy z samochodu pod szkołą spotkałyśmy Leo i Charlie. Co oni robią pod naszą szkołą?
-Hej. A wy nie w szkole?-zapytałam
-Hej. To jest szkoła w której się uczymy.-Z uśmiechem odpowiedział Charlie i na przywitanie się z nami przytulił co powtórzył Leo.
-Możemy porozmawiać dzisiaj w szkole?-Zapytał Leo
-Pewnie.-Odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
Dzwonek zadzwonił. Musimy iść na lekcje. Szkoda, że Leo nie uczy się ze mną w klasie. Ja z Roksą poszłyśmy w przeciwną stronę.
Po zapoznawczej lekcji Polskiego z wychowawczynią okazało się, że uczę się z dziewczyną, którą Roksana poznała w samolocie i ona też jest Bambino. I bardzo lubi Leo. No niestety ale ja nie mam zamiaru się z nikim nim dzielić. To samo powiedziała do mnie Roksana jak usłyszała, że w klasie Charlie uczy się dziewczyna, która jest w nim zakochana po uszy. Rozumiem, że oni nie są zabawkami ani 'czymś' ale są nasi tylko jeszcze o tym nie wiedzą^^
                                                               ~**~Roksana~**~
-Ej Wera wiesz co to za dziewczyna?-zapytałam
-Ale która?-Może mam się domyślać?
-No ta co się zakochała w Charlie.
-A co zazdrosna?
-No co ty!-Oburzyła się
-Widać. Przede mną nie musisz udawać.
-No dobra. Nie znam go dobrze ale nie wiem co się ze mną dzieje.-Prawie zaczęłam płakać
-No a co może się dziać? Zakochana.-Powiedziała.-Tylko mi tu nie becz!
-Tak już odrazu. Znam go dopiero 3 dzień i już zakochana.
-Zobaczymy czy ci przejdzie.-Uśmiechnęła się i poszła pogadać z Leo
Podszedł do mnie Charlie.
-Hej. Coś się stało?-zapytał
-Nie, a czemu miałoby się coś dziać?
-Nie wiem. Jesteś jakaś smutna, nieobecna i jakbyś miała zaraz zacząć płakać.
On ma rację ale się nie rozbecze inie powiem mu, że od kiedy zaczęłam się z nim spotykać myślę on nim 24/h.
-Przepraszam, nie wiem co mi jest.
-Nie masz za co przepraszać. Pamiętaj, że jak coś się dzieje to możesz zawsze ze mną o tym pogadać.
-Okej dzięki. -Przytuliłam się do niego i niekontrolowanie zaczęłam płakać.
-Ej ej. Nie płacz.-Złapał mnie za brodę, uniósł moją głowę i powiedział.-Teraz nic przede mną nie ukryjesz.Mów co się stało.
-No bo zawsze marzyłam o tym żeby się do ciebie przytulić, nie mówiąc już o rozmowie i to jeszcze na szkolnej ławce.
-Ale ja jestem normalnym chłopakiem. Jest wielu lepszych ode mnie.
-Tylko że mnie nie interesują ci inni.
-Jejku.-Przytulił mnie.-Wiesz co zawsze uważałem, że podobam się dziewczynom tylko dlatego, że śpiewam i za to jak wyglądam.
-To jakieś z nich idiotki.-Powiedziałam z zażenowaniem. Jak to można lecieć tylko na sławę, wygląd i kasę a nie dostrzec tego co ma w sobie.
-Dziękuję, że dostrzegłaś we mnie coś więcej.-Złapał mnie za rękę i pocałował w policzek. Jejku on to zrobił!! Nie wierzę.. Zamurowało mnie..Zadzwonił dzwonek i przerwał tą romantyczną atmosferę.
                                                                  ~**~Weronika~**~
Poszłam z Leo Pogadać.
-Mów pierwsza.-Powiedział
-To tak.-Zaczęłam.-Bardzo cię lubię i w ogóle... i tylko przy tobie mogę być sobą. Chciałabym cię lepiej poznać i spędzać więcej czasu w twoim towarzystwie jakbyś nie miał nic przeciwko.-Spuściłam głowę.-Pewnie nie masz czasu na kogoś takiego jak ja..-Na pewno  ma teraz ważniejsze sprawy.
-Ja? Coś widzę, że masz niską samoocenę. 
-Niestety.
-Przez co? Jeśli mogę wiedzieć?
-Każdy mnie tępił i mówił, że się do niczego nie nadaję. Zawsze jak coś zaczęłam to kończyło się to katastrofą. Nikt mnie nie akceptował taką jaką jestem. Jestem strasznie wrażliwą osobą i bardzo łatwo mnie zranić a oni wiedząc o tym robili mi przykrość i sprawiali ból.
-Nie przejmuj się. Ja cię akceptuję w pełni. Lubię się z tobą spotykać, wygłupiać rozmawiać na każdy temat. I to jest w tobie najlepsze, że jak trzeba umiesz być poważna i słodka. Musiałaś trafić na okropne osoby. Jak to można nie lubić takiej osoby jak ty?
-Dziękuję.-Rozpłakałam się a on mnie przytulił
-Dlaczego płaczesz?-zapytał wystraszony. 
-Nie spodziewałam się od ciebie takich słów. Tym bardziej, że jestem zwykłą osobą nie to co ty.
-Coś ty. Ja też jestem zwykłą osobą. To co mam to tylko rzeczy materialne i one nie świadczą nic o wartości człowieka a ty nie jesteś zwykłą lecz wyjątkową osobą. Nie masz się czym przejmować bo masz mnie. Pamiętaj o tym.
Przytuliłam go mocniej a on mnie pocałował w policzek. Jejku! To sen prawda?
Obudźcie mnie..
Nagle zadzwonił dzwonek. Pożegnałam się z Leo i poszłam na lekcję matematyki.
Cały czas myślałam o Leo. Przechodząc korytarzem widziałam, że Roksana też płakała. Postanowiłam porozmawiać z nią o tym wieczorem.
Po wyjściu z jakże męczącej szkoły zatrzymali nas Charlie i Leo.
-Ej czekajcie! Chciałybyście pójść z nami na obiad?
-W sumie można iść.-Powiedziałam patrząc na Roksanę.-Tylko muszę zadzwonić do mamy u powiadomić ją, że przyjdziemy trochę później do domu.
-Okej.-Powiedział Charlie
                                                             ~**~Roksana~**~
Oooo jak supi! Będę mogła więcej czasu spędzić z Charlie. Nadal czuję jego usta na moim policzku.
-To może pójdziemy na pizzę?-Zaproponował Leo
-A nie lepiej jakąś sałatkę?=Zapytałyśmy z Werą w tym samym czasie. 
-Dbacie o linie?-Zapytali
-Kiedyś trzeba.-Odpowiedziałam
-Nie wiem jak ty Charlie ale ja to mam ochotę z zjeść coś z mięsem.-śmiał się
-Dobra to duża pizza i dwie sałatki.-Postanowił Charlie
-A może chcecie jeszcze Colę light?-Leo nie mógł się powstrzymać od śmiechu
-Ty tak się nie śmiej bo też powinieneś o siebie zadbać Leo.-Powiedziała Weronika
-No wiesz... Więcej ciała do kochania.-Puścił do niej oczko.
-Pewnie.-Uśmiechnęła się
Między tą parą ewidentnie coś jest. Postanowiliśmy wziąć jedzenie na wynos i pójść do naszego domu. Weronika z Leo rzucali się w siebie korkami od Coli. Jak dzieci... W połowie drogi zaczęły mnie boleć nogi i chyba Charlie to zauważył.
-Możesz wskoczyć mi na barana.-Zaproponował
-Jestem za ciężka a ty jeszcze niesiesz jedzenie.
-Wcale nie jesteś ciężka. Uważasz, że ciebie i jedzenia nie utrzymam?
-Nie wiem.-Uśmiechnęłam się
-To wskakuj.-Odwzajemnił uśmiech
-No niech ci będzie. Tylko się przygotuj.
                                                              ~**~Weronika~**~
Jejku lubię jak Leo jest taki zabawny. Uuu słodziak. Rzucaliśmy się tymi korkami aż do chwili, w której niechcący z moim szczęściem trafiłam mu w oko korkiem a on się z bólu przewrócił.
-Aaa! Jak boli.-Jęczał
-Jejku.. Przepraszam nie chciałam.-Zaczęłam płakać bo widziałam jak cierpi. Uklękłam przed nim i zimną Colę przykładałam mu do oka.
-Żartowałem!-Krzyknął
-Co? Ale jak to?
-Lubię jak się o mnie martwisz.-Zobaczył, że tak bardzo się o niego martwiłam aż się popłakałam. Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić.-Przepraszam
Odepchnęłam go i ruszyłam przed siebie. 
-Weronika!-Krzyczał
-Co?! Znowu coś cię boli?-Byłam tak zła, że nie miałam nawet ochoty go słuchać.
-Tak! Serce..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec rozdziału :D Przepraszam za te zmiany ale pamięć bywa zawodna..
Jak wam się podoba ten rozdział? Pisać w komentarzach co o tym sądzicie :)
Skargi zażalenia wszystko piszcie bo to jest dla mnie bardzo ważne.
Komentarz=Motywacja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz